Niestety ale studia nie są przyjacielem blogowania. Zwłaszcza tego kulinarnego. Wstaję jak jest ciemno, wracam a tu znowu ciemno. Dlatego przygotowałam dla Was zapiekankę na szybko. Dla niespodziewanych gości, na leniwą niedzielę lub szybki obiad, który można przygotować dzień wcześniej, bo i tak wszystko samo się robi.
Muszelkowa zapiekanka ze szpinakiem
/ dla 4 osób /
makaron Conchiglie* (ilość w zależności od wielkości naczynia, tak żeby starczyło na jedną warstwę)
400 g szpinaku (może być mrożony)
1 łyżka masła + do posmarowania naczynia
1 łyżka oliwy
2 ząbki czosnku
1 opakowanie sera białego półtłustego
sos beszamelowy
starty ser żółty (użyłam goudy)
sól morska i świeżo zmielony pieprz
Makaron gotujemy al dente, nawet na półtwardo w lekko osolonej wodzie.
Szpinak rozmrażamy i odsączamy z wody. Masło i oliwę rozgrzewamy na małej patelni, dodajemy drobno posiekany czosnek i rumienimy go ok. 1 minuty często mieszając. Dodaję szpinak, mieszam go kilka razy i łączę z serem. Doprawiam solą i pieprzem do smaku i wszystko duszę ok. 10 minut.
Naczynie żaroodporne smaruję masłem. Piekarnik nastawiam na tryb góra-dół na 220 stopni.
Muszle faszeruję szpinakiem i układam obok siebie tak by utworzyły jedną warstwę. Przygotowuję sos beszamelowy według podanego przepisu. Zalewam nim makaron. Wierzch posypujemy żółtym serem i wstawiamy do piecyka na 20 minut.
*myślałam, że ten makaron jest mało dostępny, ale znalazłam go w Tesco za kilka złotych, więc jest dość tani i łatwo dostępny :)
YOU MIGHT ALSO LIKE
About Me

Taylor Wong
Architecture Designer
The Japanese call it Hanakotoba, and King Charles II brought it to Sweden from Persia in the 17th century. Read More
Wieki całe nie jadłam tego makaronu a go uwielbiam! :) I studia zdecydowanie wpływają negatywnie na karierę blogową, zgodzę się w 100% :(
OdpowiedzUsuńPycha! Wszystko co ma szpinak jest super, a muszle dodatkowo pięknie się prezentują:)
OdpowiedzUsuńSą muszle są....:)i to ze szpinakiem mniam!
OdpowiedzUsuńa ja dzisiaj się miło zaskoczyłam i zrobiłam zapas bo Lasagne 500 g z Lubelli po 3,19:OO
Kiedyś tego makaronu było więcej, ale ostatnio gdy szukałam, to nie znalazłam :/
OdpowiedzUsuńRobię podobnie, tylko zwykle używam zwykłego makaronu. Ale muszle wyglądają prezentują się lepiej, zdecydowanie. :)
OdpowiedzUsuńHe he, nie tylko studia są wrogiem blogowania. Praca też ;-) A na zapiekankę ze szpinakiem się wpraszam, a jakże :-D
OdpowiedzUsuń