Zapiekanka z bakłażana i najlepszy sos pomidorowy pod słońcem.

To znowu ja, wracam i odchodzę, nie wiem czy wróciłam na dobre, ale wiem że bardzo chcę się z Wami podzielić przepisem na tą zapiekankę, która wczoraj została wręcz zlizana z talerza.

Są chwile kiedy mam wielki zapał do pisania i robienia zdjęć, ale kiedy spotykam się z małym zainteresowaniem, gdzieś ten zapał umyka. Postaram się mimo wszystko pisać dla Was, tych którzy jednak tu zaglądają i dla siebie samej, bo po prostu bardzo to lubię.


Zapiekanka z bakłażana

1 średni bakłażan
2 kulki mozzarelli

sos:
1,5 niedużej cebuli
1 łyżka oliwy z oliwek
2 ząbki czosnku
1 puszka pomidorów w zalewie
2 łyżeczki koncentratu pomidorowego
pół szklanki bulionu, ja użyłam z wołowej kostki rosołowej
zioła prowansalskie
oregano
cukier
sól morska i świeżo zmielony pieprz

Na początku kroję bakłażana w 1 cm plastry. Następnie oprószam go solą, żeby puścił sok i po 20 minut myję go i osuszam.
Teraz najważniejsza część czyli sos. Cebulę kroję dosyć niedbale, czosnek drobno siekam. Na podgrzanej oliwie rumienimy cebulkę i dodajemy czosneczek. Chwile mieszamy, dodajemy całą zawartość puszki pomidorów. Mieszamy żeby wszystko nam się ładnie połączyło i rozdrobniło. Teraz czas na koncentrat, daję zazwyczaj na oko, wczoraj dałam 2 łyżeczki i wyszło mega! Jak już mniej więcej wszystko się połączy i sos zacznie nam bulgać leciutko to dolewamy bulion i mieszamy. Gotujemy ok. 10 minut. Ja wolę żeby sos był w garnku troszkę wodnisty, dlatego jak damy nawet 3/4 szklanki bulionu to wszystko będzie okej. Sos i tak zredukuje się w piecyku. Teraz blendujemy. Tak żeby większe kawałki pomidora czy cebuli się rozdrobniły. Doprawiamy i gotowe.
Bakłażana można wcześniej obsmażyc z obu stron na patelni, ale ja raz zapomniałam i nic się nie stało. Było tak samo super.
Piecyk nagrzewamy do 180 stopni.
W żaroodpornym naczyniu wysmarowanym oliwą lub masłem układam najpierw plaster bakłażana, następnie plasterek mozzarelli i tak kilka takich wieżyczek. Wszystko zalewamy sosem pomidorowym (mniam!) i na górze układamy pozostałą mozzarellę lub inny ser, może być zwykły żółty. Posypuję jeszcze na wierzch oregano, bo bardzo lubię jego aromat w połączeniu z pomidorami.
I do pieca! Na 20 minut, albo trochę dłużej. Jak ser będzie przyjemnie złoty i ciągnący.

Bon appetit!


4 komentarze:

  1. Paulino, pisz więcej i częściej. Chętnie będę podglądać pyszności, które tworzysz w swojej kuchni.

    Pozdrawiam serdecznie,

    Malwinna

    OdpowiedzUsuń
  2. Pycha, lubię bakłażana w takiej formie!

    OdpowiedzUsuń
  3. ja tu zawsze zaglądam, lecz nie zawsze komentuję, przepraszam za to:) a pomysły i dania są wyborne!

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę sobie kiedyś zrobć, mniam

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest dla mnie ważny, dziękuję!

Instagram